Powódź Bieruń

Działania przeciwpowodziowe na świecie

Jak radzą sobie Polacy z powodzią na tle innych krajów.

Gdyby udało się zrealizować "Program dla Odry 2006" - budowę przeciwpowodziowej ochrony dla całego dorzecza rzeki wartą 10 mld zł - powodzie w rejonie Odry nie byłyby tak groźne.

A jakie są realia? Sejm przyjął program dziewięć lat temu. Jego dwie największe inwestycje to modernizacja Wrocławskiego Węzła Wodnego i budowa zbiornika Racibórz Dolny (ma zmieścić aż 150 mln m3 wody). Obie inwestycje mają wieloletnie opóźnienia. Projektanci węzła muszą od nowa opracować dokumentację techniczną, bo ta, która powstała sześć lat temu, jest nieaktualna (obowiązują nowe tzw. przepisy środowiskowe). Budowę zbiornika pod Raciborzem paraliżuje opór mieszkańców, którzy nie chcą oddać gospodarstw pod zalanie. Koszty obu inwestycji się podwoiły.

W samym Wrocławiu tuż po powodzi w 1997 r., która zalała 40 proc. miasta, odbudowano i podwyższono wały oraz dwa jazy (za 90 mln zł). Jednak na nowe zabezpieczenia przeciwpowodziowe wydano według NIK w latach 2007-08 tylko 14,5 mln zł.

Mury, tamy, pompy, zbiorniki

Tymczasem po wielkiej powodzi, która zalała m.in. Drezno Program inwestycji był gotowy dwa lata później. Saksończycy założyli, że z pomocą władz federalnych i Unii Europejskiej na nowe wały, tamy i zbiorniki retencyjne w ciągu kilkunastu lat przeznaczą 2 mld euro. Do tej pory wydali 350 mln.

Zbiorniki retencyjne powstały m.in. w Lauenstein i Rennensdorf. Wcześniej ich budowa ślimaczyła się i trzeba było powodzi, by nabrała tempa (jeden kosztował 37,5 mln euro). Za 20 mln odbudowano i powiększono kolejny zbiornik w Glashütte. Każdy z nich jest mniejszy niż planowany pod Raciborzem, ale wszystkie zbiorniki w Saksonii, wielkością zbliżonej do woj. dolnośląskiego, mogą pomieścić aż 520 mln m3 wody.

Co się zmieniło w samym Dreźnie? Za 20 mln euro pogłębiono koryto Weißeritz - według hydrologów najniebezpieczniejszego dopływu Łaby. Gdy wylał 2002 r., spustoszył okolice dworca kolejowego. Teraz w korycie rzeki mieści się dwa razy więcej wody i raczej już nie wyleje. A gdy podniesie się poziom drugiego dopływu - Katzenbach - woda wypłynie do małych polderów na terenie drezdeńskich parków.

Jeśli z kolei podniesie się w mieście sama Łaba, służby miejskie ustawią dodatkowy mur przeciwpowodziowy z przenośnych elementów. Przed budynkami i na wjazdach na nadbrzeżne uliczki podniosą się automatyczne tamy i powstrzymają żywioł. Za rok z kolei nadmiar wody odpompować ma już specjalna powodziowa stacja pomp (Niemcy budują ją od 2008 r. za 13 mln euro).

Kłodzko

W 1997 r. woda zalała 40-tysięczne wrocławskie osiedle Kozanów, zbudowane w PRL-u na terenach uznanych za zalewowe jeszcze przez Niemców. Po powodzi stulecia tuż obok powstały bloki, których kilka również zalało w tegorocznej powodzi.

Tymczasem w Saksonii od dziesięciu lat obowiązuje zakaz budowy na terenach zalewowych. W Röderau z tego powodu wyburzono całą dzielnicę, a land wydał 40 mln euro na odszkodowania dla wysiedlanych.

Niemcy sporządzili też szczegółową mapę zagrożeń powodziowych, każdy mieszkaniec może ją ściągnąć z sieci. A w Dreźnie system kamer internetowych w każdej chwili pokazuje mieszkańcom aktualny poziom rzek i wód gruntowych oraz to, czy woda występuje z brzegów, czy nie.

Mieszkańcy Kłodzka mogą od sześciu lat w Internecie sprawdzić stan wód w 21 punktach pomiarowych. Dane aktualizowane są co 15 minut. W sieci na żywo podaje się informacje o opadach zbierane z 18 punktów w całym powiecie. Tzw. lokalny system ostrzegania przeciwpowodziowego kosztował 2,5 mln złotych.

We Francji decyzje o budowaniu na terenach zalewowych są nie do pomyślenia. Od 1987 r. Obowiązuje tam bowiem bardzo restrykcyjne prawo. Zakłada ono, że przy planach zagospodarowania przestrzennego musi być uwzględnione zagrożenie powodziowe. Tereny ryzyka podzielone są na trzy kategorie: czerwoną - gdzie obowiązuje zakaz budowy, niebieską - gdzie zabudowa jest dozwolona tylko na określonych warunkach, oraz białą - gdzie istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia powodzi tylko raz na 100 lat i gdzie budownictwo jest dozwolone.

Projekt Delta

"Bóg stworzył Ziemię, ale Holendrzy stworzyli Holandię" - tak dumnie o sobie mówią Holendrzy. Holandia położona jest w delcie Renu, Mozy i Skaldy a prowincje Północna i Południowa Holandia, a także większość Zelandii, leżą w depresji - średnio 5 metrów poniżej poziomu morza. Od samego początku swojej państwowości, Holendrzy borykają się z zagrożeniami, jakie niesie żywioł morski. Bez rozbudowanego systemu polderów, kanałów i stacji pomp, połowa Holandii znalazłaby się pod wodą. Walka z powodziami na równi z protestancką etyką pracy ukształtowała ich charakter. Kraj o największej gęstości zaludnienia potrzebował też nowych terenów pod uprawy. Holendrzy przez długie lata z wielkim trudem wydzierali morzu kolejne poldery.

Czytaj więcej na http://www.oranjefan.pl/index.php/pMenuId/11/pDocId/644/pCmd/1

Podziękowania

PODZIĘKOWANIE DLA PANI WATOLY

29 lipca 2014
PANI MAŁGOSIU TO CO NAPISANO W GAZECIE TO OKROPNE OSKARŻENIA WOBEC PANI I PANA PODLESNEGO JA MYSLE INACZEJ I PEWNO DUZO LUDZI TEZ TAK MYSLI ZE TO CO PANI I PAN PODLESNY DLA NAS ZROBILI TO BYLA DUZA I BEZINTERESOWNA POMOC Z WASZEJ STRONY. PANI NIE MUSIALA NAM POMAGAC JAK WIELU INNYCH KTORZY TYLKO C...
RODZINA POSZKODOWANA W POWODZI

Sonda

Gdyby zaistniała konieczność wysiedlenia mieszkańców w związku z budową polderu zalewowego w Bieruniu (Bijasowicach), czy opuściłbyś miejsce zamieszkania w zamian za:

Biuletyn

Facebook